To kocie nieszczęście znaleziono w Łodzi przy ul. Jarzynowej. Stan kota: tragiczny. Jest przerażająco chuda. Była odwodniona i tak osłabiona, że dosłownie słaniała się na nogach w chwili znalezienia. 

Kotka przebywa w domu tymczasowym, koszty jego leczenia pokryje nasza Fundacja. Wkrótce podamy więcej informacji o jej stanie. Bardzo prosimy o wsparcie.

HISTORIA KOTKI – opowiada znalazca

Kotka została znaleziona przy ulicy Jarzynowej. Była bardzo wychudzona, ale nie chciała jeść ani pić. Nie stawiała żadnych oporów. Przyszła do mnie i kolegi ledwo miałcząc i dała się zanieść do domu. Przez noc była w odosobnieniu od naszych kotów z jedzeniem mokrym, suchym, wodą, legowiskiem i kuwetą. Rano okazało się, że kicia nic nie tkneła z jedzenia, pyszczek miała mokry, więc podejścia do wody robiła, ale wiele jej nie ubyło, kuweta była nie tknięta, co innego z wykładziną w tym pomieszczeniu, ona sama też mokra była do moczu jak by robiła pod siebie, osłabiona, brudna, bez zębów jak się okazało już rano (3 kły i 2 zęby wypatrzyliśmy) słaniała się na nogach, na granicy życia i śmierci. Po telefonie do waszej fundacji po poradę co robić, jak jej pomóc trafiła na pierwszą wizytę u weterynarza. Okazało się że jest skrajnie wygłodzona i odwodniona, zatruta mocznikiem, nie ma większości zębów i dają jej 48godz. Nie przeszła pierwszej próby pobrania krwi do badań na 2 próbówki, po 4 godzinnej kroplówce udało się pobrac 1 probówkę krwi do badania, mocznik był ponad 600. Po tygodniu kroplówek i przyjmowaniu innych leków mocznik ponad 200, walczy o życie dzielnie. Wodę pije samodzielnie, z jedzeniem gorzej brak zębów jej to bardzo utrudnia, trudno z tego samego powodu określić jej wiek przypuszcza się między 6 a 9 lat, waga na dziś chyba 1,7 kilograma. Zaczęła czasem korzystać z kuwety, zdążą się jednak zmoczyć pod siebie lub obok. Są dni, że zje tylko 2 łyżki stołowe mokrego pokarmu i wyliże sosik, pomaga sobie łapka i by jedzenie jej nie wypadało, brudzi się przy tym okropnie. Nie ma nawyku mycia, wylizywania się wcale, nie sprzeciwia się gdy się ją kąpie. Lubi ciepłe powietrze suszarki, pazurów nie pokazuje, jest potulna jak baranek, ma teraz odrobinę pewniejszy krok, dokarmiana jest też pokarmem płynnym w strzykawce do pyszczka, zdarza się jej podjadać żwirek z kuwety. W tym tygodniu dwie kroplówki ją czekają i dalsze przyjmowanie leków. Nie jest to na pewno kot bezobsługowy, chce żyć i dzielnie walczy. W związku na czarne łatki nazwaliśmy ją “Łatka”.
Dziękuję za wsparcie i wszelką pomoc dla Łatki, pozdrawiam serdecznie

Kategorie: Aktualności