DUSZKA nareszcie ma swój dom 🙂
Zainteresowali się nią Państwo, którzy niedawno stracili suczkę. Jej towarzysz, po swojego śmierci przyjaciółki, stracił całą radość życia, więc Państwo postanowili poszukać mu nowej towarzyszki. I tak trafili na Duszkę, która okazał się wspaniałą pocieszycielką 🙂 Pogodna, radosna i bezkonfliktowa Duszka od pierwszej chwili starała się rozbawić nowego kolegę. Okazało się, że psiaki szybko się dogadały i zaprzyjaźniły 🙂 
HISTORIA DUSZKI
DUSZKA trafiła do nas jako psi niemowlak. Na początku nie potrafiła nawet samodzielnie jeść, ale najwyraźniej czuwał nad nią jakiś dobry duszek, bo mimo fatalnego startu życiowego wyszła na prostą. Dlatego właśnie postanowiliśmy nazwać sunię Duszką, czyli pieszczotliwie Dusią :)To, co spotkało Duszkę wydaje się nie do uwierzenia a jednak to prawda. Dusia została znaleziona w lesie, przy dziesięciostopniowym mrozie… Małą znalazła nasza znajoma, która codziennie dokarmia bezdomnego psa mieszkającego w lesie. Psiak jest bardzo nieufny i mimo wielu prób, nie udało nam się go złapać. Dlatego nasza znajoma, nie chcą zostawiać psa bez pomocy, zbudowała dla niego budę i codziennie dojeżdża do niego 
z jedzeniem. Któregoś dnia zaniepokoiło ją, bardzo dziwne zachowanie psa. Mimo mrozu, biegał wokół budy nie chcąc do niej wejść i nic nie zjadł! Znajoma postanowiła to sprawdzić. Okazało się, że w środku siedzi zziębnięta, maleńka Duszka. Miała wtedy około 3 tygodni 
i nie potrafiła nawet samodzielnie jeść! Sunia naprawdę miała wiele szczęścia, bo przecież mógł ją zaatakować jakiś pies lub mogła po prostu zamarznąć… Trudno zrozumieć fakt porzucenia takiego maluszka i to w miejscu, gdzie szansa na przeżycie jest równa zeru!
Duszce się udało, ale cały czas nie daje nam spokoju myśl o jej rodzeństwie, które pewnie miało mniej szczęścia. I znów pojawia się pytanie – DLACZEGO? Dusia mimo wyziębienia 
i głodu doszła do siebie, choć początki nie były dla nas łatwe. Sunia nie potrafiła samodzielnie jeść, więc co 3-4 godziny była karmiona przez strzykawkę kleikiem ryżowym z mielonym kurczakiem (Gerber dla niemowląt). Duszka została adoptowana i wydawało nam się, że trafiła do dobrego, odpowiedzialnego domu. Niestety, Pani, która adoptowała Dusię kiedy umówiła się 
z sunią na sterylizację, zadzwoniła do nas, że już nie odbierze jej z lecznicy po zabiegu. I tak Dusia została po raz kolejny porzucona przez człowieka… Od tego czasu Dusia mieszka z nami, ale to bardzo ciekawy świata, pełen energii, sympatyczny psiak. Czas, żeby w końcu znalazła swoich ludzi i kochający dom. Najlepiej czułaby się w domu z ogródkiem, bo jak każdy sznaucer jest aktywna i lubi poszczekać. Dusia nie jest agresywna w stosunku do ludzi i zwierząt, jest zaszczepiona, zaczipowana 
i wysterylizowana.