MUSZKA znalazła dom 🙂
Państwo, którzy adoptowali od nas Duszkę, zadzwonili po dwóch dniach z informacją, że postanowili dać dom jeszcze jednej suczce. Takiej, która wiele w życiu przeszła i miała małe szanse na adopcję. Tą szczęściarą okazała się nasza Muszka 🙂
HISTORIA MUSZKIMUSZCE po raz pierwszy dowiedzieliśmy się z maila, który przyszedł na nasza fundacyjną skrzynkę:”Witam,na parkingu strzeżonym w Łodzi, przy ul. Woronicza 5,  koczuje od kilku dni maleńki piesek lub suczka. Piesek jest tak płochliwy, że niestety nie byłam w stanie stwierdzić czy to dziewczynka czy chłopczyk. Nie pozwala do siebie podejść i boi się ludzi. Psiak jest wielkości ratlerka, ma krótką, czarno-brązową sierść a ogonek zawsze podkulony. Dzisiaj zaniosłam mu jedzenie, ale nawet go nie tknął! Piesek kaszle. Prawdopodobnie przeziębił się podczas ostatnich chłodnych 
i deszczowych nocy.”
Oczywiście od razu pojechaliśmy pod wskazany adres. Na miejscu okazało się, że udzielenie pomocy suczce (udało nam się zaobserwować, że mamy do czynienia 
z suczką) nie będzie łatwe… Muszka była tak przerażona, że na każdy, najmniejszy nawet ruch, reagowała ucieczką!A my nie chcieliśmy jej wypłoszyć, bo sunia trzymała się tego miejsca a okoliczni mieszkańcy przez cały czas ją dokarmiali. Postanowiliśmy ją na początek trochę oswoić z naszą obecnością 
a później ustawiliśmy klatkę-łapkę i wreszcie się udało 🙂 Sunia, zwabiona jedzeniem weszła do klatki, której drzwi od razu się zatrzasnęły uniemożliwiając jej ucieczkę! Teraz, w domu tymczasowym, oswaja się z ludźmi i czeka na nowy dom. Okazało się co prawda, że Muszka jest zaczipowana, ale kiedy sunia uciekła jej dawni opiekunowie wzięli już nowego psa a Muszki nie zamierzają odebrać… Może to i lepiej!