Sroczka, trafiła pod opiekę naszej fundacji, po tym jak tradycyjnie inne organizacje odmówiły pomocy. Sroczka wypadła z gniazda i leżała pod drzewem na jednym z łódzkich osiedli. Nad gniazdem krążyli rodzice malucha 
i rozpaczliwie w swoim “sroczym języku” wzywali pomocy. Jedyną osobą, która zainteresowała się bezradnym stworzeniem była pani Anna. Bardzo jej dziękujemy za zainteresowanie i próbę znalezienia pomocy dla Sroczki, która dzięki niej nie została zagryziona przez biegające wokół psy i koty.
Sroczka ma się znakomicie jednak nie jest na razie samodzielna i przez jakiś czas będzie musiała pozostawać pod naszą opieką. Niestety nie je sama i trzeba ją kilka razy dziennie karmić.
 

Dziękujemy też za wsparcie w opiece i pomoc weterynaryjną p. Longinowi Siemińskiemu, właścicielowi Hotelu dla Zwierząt 
z ul. Kosodrzewiny w Łodzi i jego pracownikom.

Kategorie: Aktualności