Wczoraj (12.10.2012) Brandoś pojechał do nowego domu!

Wczoraj Brandoś miał zdjęty gips. W lecznicy był grzeczny jak aniołek a my byliśmy z niego bardzo, bardzo dumni. Nóżkę trzeba będzie jeszcze przez jakiś czas rehabilitować, żeby wróciła do pełnej sprawności, ale już teraz jest OK!

Brando trafił do nas po tym, jak wyleciał 
z trzeciego piętra swojej “bardzo odpowiedzialnej” opiekunce. Niestety okazało się, że kotek ma złamaną kość udową a jego właścicielki nie stać na leczenie. Mało tego, nawet nie chciało jej się pojechać do lecznicy, mimo iż obiecaliśmy, że pokryjemy koszty leczenia. I tak nasza nieoceniona wolontariuszka Ania i Rysiek po raz kolejny pojechali po zwierzaka. Tym razem do Ozorkowa. Do lecznicy dotarli z kotem przed godziną pierwszą w nocy. Nic to, że rano trzeba gnać do pracy. Kociaczek najwyraźniej strasznie cierpiał, bo miauczał tak przeraźliwie, że słychać go było w całej lecznicy. Nie lada sztuką było zrobienie takiemu “płaczącemu” maluszkowi zdjęcia RTG. Kocio przez kilka dni przebywał 
w lecznicy, teraz jednak czeka na najlepszy na świecie dom. U nas niestety musiał być odizolowany ze względu na dużą ilość psów 
i trochę było mu smutno, ale na szczęście teraz będzie pieszczony, głaskany 
i rozpieszczany po same czubki rudych uszu 🙂