PETRA pojechała do nowego domu 🙂Petra to malusieńka suczka, która od kilku tygodni błąkała się na obrzeżach miasta. Ponieważ suczka była wystraszona i nie dawała się złapać, ludzie którzy ją wypatrzyli jeździli codziennie przez pół miasta, żeby zawieźć jej jedzenie. Zrobili jej też wspaniałą budkę. Sunia jednak jest pieskiem, który prawdopodobnie mieszkał w blokach i bała się wejść do tej budki. Powstał zatem problem, co stanie się 
z sunieczką, kiedy nadejdą mrozy. Inne niebezpieczeństwo, jakie praktycznie przez cały czas
jej zagrażało, to pędzące samochody, jako że sunia najchętniej spała pod krzakiem, tuż przy bardzo ruchliwej trasie. Podejrzewamy, że dokładnie tam, gdzie wyrzucił ją  właściciel. Ludzie, którzy postanowili ratować sunię za wszelką cenę szukali pomocy wszędzie: w schronisku, 
w stowarzyszeniach, fundacjach.Fundacja, która jak sama deklaruje zajmuje się zwierzętami “niechcianymi 
i zapomnianymi” od czterech tygodni zastanawia się, czy będzie mogła pomóc. Dziękujemy za pomoc. Już jej nie potrzebujemy!!!
Pomógł, jak zwykle niezawodny pan Siemiński z prywatnego
schroniska w Wojtyszkach. Jego pracownicy potrzebowali dokładnie 5 minut, żeby zrobić to, co innym nie udało się przez miesiąc. Zrobili to tak sprawnie i profesjonalnie, że tymczasowi opiekunowie Petry nie mogli wyjść z podziwu. Po 5 minutkach Petra już była w samochodzie swoich tymczasowych opiekunów. Jednak nie może ona zbyt długo zostać pod ich opieką, jako że mają oni już pod opieką ogromną gromadkę, głównie kotów.Wczoraj (5.11.2012.) Petra pojechała do wspaniałego domu. Zamieszkała ze spokojną, starszą Panią, która niedawno straciła swoją ukochaną suczkę i postanowiła podarować Petrze miejsce 
w swoim sercu i domu. Na początku sunia była onieśmielona, ale następnego dnia już merdała na widok swojej nowej opiekunki 🙂