Ponieważ w naszej fundacji znajdują też miejsce zwierzaki, których nikt inny nie chce, najczęściej psie staruszki, często stajemy przed problemem kolejnych chorób. Tak jest w przypadku Kusego. Kusy to psiak, który został po prostu wyrzucony na drodze. Z obu stron las, ciemno i tylko stary smutny psiak biegający z rozpaczą w oczach – bo przecie to nie może być prawda, przecież pan z pewnością wróci. Nie wrócił…
Długo trwało zanim udało nam się go złapać a zawzięliśmy się, bo straszny był tego dnia mróz. Udało się dzięki uprzejmości pani, która udostępniła nam swoje podwórko, na które udało się go zwabić i tam złapać.
Jest już u nas kolejny rok. Początkowo nie jadł i widać było, że strasznie tęskni. Po pewnym czasie pogodził się chyba z losem, choć nadal widać w jego oczach smutek i tęsknotę. To chyba nasz najsmutniejszy pies. Ale choć nie jesteśmy w stanie zwrócić mu ukochanego pana, to przynajmniej zapewniliśmy dach nad głową i codziennie pełną miskę. Niestety teraz Kusy zachorował. Przypadłość częsta u starych psów: posłuszeństwa odmówiły nerki. Nie jadł, nie wstawał i tylko pił, pił, pił.
Na szczęście podawane leki i kroplówki zadziałały i Kusy jakby lekko odżył. Wczoraj nawet pierwszy raz zainteresował się jedzeniem. Więc mamy nadzieję, że może choć na jakiś jeszcze czas uda się go postawić na nogi. Gdyby ktoś chciał wesprzeć nas w leczeniu Kusego, to prosimy o wpłaty na nasze konto z dopiskiem “Kusy”:

19 1940 1076 3048 9213 0000 0000

Kategorie: Aktualności