Tego pieska nie ma już z nami od lat. Kiedy latem 2019 zmienialiśmy stronę na nową wiele osób pytało nas: po co Wam te stare zdjęcia? Przecież te psy od lat nie żyją, po co zamieszczać je na stronie?Dla nas sprawa jest oczywista. Chociaż codziennie zajmujemy się nowymi zwierzętami, pamiętamy też o tych, które już odeszły. Które były z nami, dały nam swoje zaufanie i radość. Którym my daliśmy dom. Niektóre były z nami wiele lat i u nas zmarły. Były członkami naszej rodziny. Dlatego postanowiliśmy zachować ich wpisy, zdjęcia z z czasów, kiedy szukaliśmy im domów. Bo one nigdy nie znikną z naszego serca. Dlaczego mają zniknąć z internetu wraz z przeniesieniem strony?

Już wiem…
Już wiem skąd w schroniskach i na ulicach biorą się stare, chore, zdezorientowane psy. Do tej pory zawsze z nienawiścią myślałam: pewnie umarła babcia, wnuczka wzięła mieszkanko a stary „babciny” psiak … na ulicę.

Dziś już wiem. Tych psów pozbywają się „dobrzy, porządni ludzie”. Nasi sąsiedzi, znajomi, ci, którym pełni nadziei, z pełną ufnością dajemy te zmaltretowane, znalezione zwierzęta, licząc, że teraz już zawsze będą bezpieczne. Wcale nie pijaki i menele, bo znam pijaków, którzy o psy dbają lepiej niż o siebie samych.

Dziś wrócił do nas Misio, malutki starszy piesek, którego 5 lat temu zawiozłam do starszego małżeństwa i skakałam do góry z radości, że znalazłam mu cudny dom.

Po pięciu latach, kiedy piesek zaczął chorować bez jednego telefonu, bez uprzedzenia przyjechali do nas z Misiem, „bo już wydali 100zł na leczenie i więcej nie zapłacą”. Na nic się zdały tłumaczenia, że gotowi jesteśmy pokryć koszty leczenia byle tylko nie oddali psa, bo przecież dla takiego starszego psiaka kolejna zmiana miejsca to dramat. Państwo jednak bez mrugnięcia okiem zostawili Misia i pojechali…

Miś żył u nas jeszcze pół roku. Po lekach poczuł się lepiej, miał apetyt, był wesoły. Nadspodziewanie dobrze zaaklimatyzował się w naszej gromadzie i może lepiej, że z całej tej historii niewiele zrozumiał.

Kategorie: Pożegnania