W obiektyw patrzą dwie dziewczynki.

Urodziłyśmy się na peryferiach miasta Łodzi, na tyłach jednego z gospodarstw. Nasza kocia mama długo szukała bezpiecznego miejsca. I choć w pobliżu była stodoła, inna kocica nie pozwalała jej tam wejść. I tak przyszłyśmy na świat na ziemi, w stercie rupieci i żelastwa.

Nie było nam tam zbyt wygodnie, ale nikt nie wiedział gdzie jesteśmy, mama dobrze nas ukryła. Powolutku rośliśmy, nabieraliśmy sił i zaczęliśmy niebieskimi oczkami spoglądać na otaczający nas świat. Świat metalowych rur i innych niepotrzebnych sprzętów. Nie wiadomo co by się z nami stało, gdyby pewnego popołudnia nie dojrzała nas Ciocia. Ciocia była mądra, nie dotykała nas, nie przenosiła. Upewniła się, że nasza mama jest blisko, nie będziemy głodne i nie będzie nam zimno. Od tego momentu bardzo intensywnie myślała co z nami zrobić. Pytała i tu i tam. No i udało się. Z pomocą przyszła inna Ciocia. Za jej pośrednictwem trafiliśmy pod opiekę Fundacji Azyl. Nie obyło się jednak bez przygód. Kiedy ta pierwsza Ciocia przyjechała, żeby zabrać nas i naszą mamę, okazało się z całej naszej kolorowej piątki zostaliśmy tylko we trójkę. Poszukiwania naszego rodzeństwa nie przyniosły rezultatu. Ciocia była bardzo smutna, ale co miała zrobić… Zawiozła nas w czwórkę do hoteliku. Wracając do domu postanowiła jeszcze raz sprawdzić teren za stodołą. I nie uwierzycie! Znalazła naszego braciszka i siostrzyczkę w wielkiej stercie gałęzi. Ukradła je kocica, co nie chciała naszej mamy wpuścić do stodoły. Jesteśmy wszyscy razem – bezpieczni i szczęśliwi.

A to jest chłopczyk – kotek.

Jak już wiecie jest nas piątka. Trzy dziewczynki (dwie kolorowe i burasia) i dwóch chłopaków (biało-czarny i biało-szary). Mamy około 5 tygodni, ale powolutku uczymy się samodzielnie jeść. Bardzo chcielibyśmy Wszystkich Was Zwierzolubów poprosić o pomoc dla Fundacji: w opłaceniu naszego pobytu w hoteliku, wyżywienia, profilaktyki prozdrowotnej. Dostaliśmy już kropelki na pchły. Przed nami pierwsze odrobaczenie i pierwsze szczepienie. A nasza mama zostanie wykastrowana. Przy takiej gromadce liczy się każda złotówka: 19 1940 1076 3048 9213 0000 0000. Koniecznie dopiszcie „darowizna dla kolorowej piątki”. Dziękujemy!

Biało czarny kotek, bura koteczka

I już niedługo, już za momencik będziemy szukać domów – takich na zawsze, najlepszych na świecie.

W Fundacji Azyl wiemy, że małe kotki są słodkie. Ale szybko rosną. Adopcja to zobowiązanie nawet na 20 lat.

Fundacja Azyl szuka dla kotów będących pod naszą opieką odpowiedzialnych domów na zawsze. Do końca życia kota. Nasi podopieczni muszą mieć zagwarantowane bezpieczne życie i nigdy nie mogą trafić na ulicę. 

Szukamy domów:

  • z zabezpieczonymi siatką oknami
  • z zabezpieczonym siatką balkonem 
  • z których kot nigdy nie będzie wychodził sam bez opieki (domy niewychodzące)
  • które zobowiążą się pisemnie do kastracji/sterylizacji zwierzęcia pod osiągnięciu przez nie odpowiedniego wieku (możliwa pomoc finansowa Fundacji w opłaceniu zabiegu)
  • gdzie priorytetem będzie zdrowie kota, a w razie choroby wizyta u weterynarza
  • gdzie kot będzie kochanym i szanowanym członkiem rodziny, a najchętniej gdzie nie będzie jedynym kotem. 

Kontakt w sprawie adopcji: TEL. 691 79 95 79 lub 669 70 50 10

Mama. Jest całkiem dzika, po sterylizacji wróci do swojego świata.


Kategorie: Aktualności