Kilka dni temu przyjechały do nas te biedy. Z naszych tegorocznych podopiecznych kociaków są najmarniejsze. Mizerne, chore, wygłodzone. W okolicy znalezienia nie było dosłownie nikogo, kto by je dokarmiał. Gdy zostały znalezione i nakarmione, wyszarpywały sobie jedzenie. Okropny, ściskający serce widok. One by tam umarły z głodu. I chorób. Zobaczcie tego maluszka, jak mieliśmy mu nie pomóc?

Czy to koteczki wczasowiczów, przyzwyczajone latem do jedzonka, a może i kanapy, a po wakacjach zostawione, bo przecież kot sobie poradzi? “Dla kota nie ma płota”? Nie proszę Państwa. Jesteśmy odpowidzialni za to, co oswoimy. Kot domowy, kot przyzwyczajony do jedzenia podawanego pod nos, sam sobie nie poradzi. A może to zależy, jak rozumiemy słowo “poradzi”. Kotki ze zdjęć jakoś przecież sobie radziły, prawda? Znaleziono je jeszcze żywe!

Kotki pochodzą z dwóch miotów. Mamy ich czwórkę. Trwa łapanie ich matek na sterylizację. Kotki są w domu tymczasowym. Prosimy o wsparcie sfinansowania ich leczenia. Jak widzicie biały kotek ma poważne problemy. Ale wierzymy, że najgorsze już za nimi. 

Numer konta Fundacji Azyl 19 1940 1076 3048 9213 0000 0000

PayPal: fundacja.azyl@interia.pl

Pamiętaj o nas rozliczając 1% podatku. To nic nie kosztuje, a pomaga zwierzętom. Nasz KRS 0000303812.

Przy okazji apelujemy o powszechne sterylizowanie i kastrowanie wszystkich kotów! Tych nieszczęść po prostu by nie było, gdyby kocice były wysterylizowane. A ile takich koteczków słodkich nie trafia do żadnych fundacji, bo są rozjeżdżane przez samochody? Nie chcemy nawet myśleć.

Kategorie: Aktualności