Pamiętaliście, żeby przy wigilijnym stole zostawić dodatkowe nakrycie dla zbłąkanego wędrowca? Ktoś przyszedł? Do nas tak – tyle że nie w Wigilię a w drugi dzień świąt.
Taki oto przemiły psiak został znaleziony w Aleksandrowie Łódzkim. Panie, które go znalazły, przez 4 godziny z psem w samochodzie jeździły i szukały jego właściciela. Obdzwoniły też wiele organizacji, ale niestety nikt telefonu nie odebrał.
W końcu około północy, kiedy już zupełnie nie miały pomysłu, co zrobić dalej, ktoś podał im kontakt do naszej fundacji. My, jak zwykle odebraliśmy. Ponieważ piesek znaleziony był w Aleksandrowie Łódzkim zasugerowaliśmy, żeby panie zgłosiły się do Centrum Zarządzania Kryzysowego, gdzie jest czytnik, żeby sprawdzić, czy piesek ma czip. Niestety, mimo że CZK działa całodobowo, wszędzie było ciemno i pozamykane. Spróbowaliśmy więc my dodzwonić się tam, gdzie każdy kto znajdzie zwierzaka powinien znaleźć pomoc. Udało nam się dopiero po trzeciej próbie. I czego sie dowiedzieliśmy? Że w wychwalanym w kolejnych audycjach telewizyjnych za wspaniałe działania na rzecz zwierząt Aleksandrowie Łódzkim “bezdomne zwierzęta można zgłaszać tylko do godziny 18:00”. I że możemy się zgłosić o 7:00 rano. Na nasze pytanie, w jaki zatem sposób gmina realizuje obowiązek opieki nad zwierzętami po godzinie 18:00 usłyszeliśmy, że mamy się zapytać przełożonych dyżurującego pana. No to my na to, że bardzo chętnie i poprosimy w takim razie telefon do pana burmistrza. A pan z Centrum Zarządzania Kryzysowego na to: “jak to, w środku nocy chce Pani dzwonić do pana burmistrza”? No, najwyraźniej nas można budzić w środku nocy, o sen pana burmistrza jego pracownicy dbają dużo bardziej! A jeszcze jak pan usłyszał, że błąkający się piesek został zabrany do samochodu usłyszeliśmy historyjkę, którą już mieliśmy okazję słyszeć od pracowników urzędu w Aleksandrowie Łódzkim kilkakrotnie: “jak Pani pieska zabrała do samochodu, to już my za pieska nie odpowiadamy”. A dlaczego to – zapytaliśmy uprzejmie. Na to pan, że tak mają w regulaminie. No to wyjaśniliśmy panu po raz kolejny, że ustawa o ochronie zwierząt mówi wyraźnie, że za zwierzę bezdomne uznawane jest KAŻDE zwierzę, którego właściciela nie można ustalić. I każdym takim zwierzakiem urząd gminy ma obowiązek (zgodnie z w/w ustawą) się zaopiekować. Niezależnie od tego, czy ktoś wziął psa do samochodu, na własne podwórko, czy przyprowadził do urzędu. A regulamin czy program opieki nad zwierzętami ustalany przez gminę nie może być niezgodny z ustawą o ochronie zwierząt. Jest to kolejna taka sytuacja w Aleksandrowie Łódzkim, z którą się zderzyliśmy. Zresztą nie tylko my. Chyba najwyższa pora na spotkanie z panem burmistrzem. Ponieważ nie chcieliśmy już dręczyć pracownika, który musi zapewne postępować zgodnie z wytycznymi swoich przełożonych, nawet jeśli nie są one zgodne z obowiazującymi przepisami a rozmawiać o tej porze i w święta w urzędzie oczywiście nie było z kim, powiedzieliśmy, że panie mogą przywieźć psiaka do nas. I tak podziwiamy je, że w święta przez tyle godzin próbowały psu pomóc. Piesek trafił do nas po pierwszej w nocy (bo my przecież nie śpimy nigdy!). I okazało się, że ma czip!!!
Postanowiliśmy nie czekać do rana i “uszczęśliwić” właściciela informacją o cudownym odnalezieniu się jego pieska. I dobrze zrobiliśmy, bo okazało się, że właściciele od kilku godzin jeździli i szukali swojego psiaka. Jaki morał z tej historii?
Gdyby pan z Centrum Zarządzania Kryzysowego zamiast opowiadać bzdury typu, “jak Pani wzięła psa, to już jest pani problem” zaproponował sprawdzenie czipa, bo przecież ma do dyspozycji czytnik, to panie które zaopiekowały się psem nie jechałyby bez potrzeby do Lutomierska, nie straciły pół nocy a właściciele nie jeżdziliby zrozpaczeni szukając swojego psa. Czy to naprawdę tak wiele?

Kategorie: Aktualności