Niestety Misio w nocy umarł. Na wszystko było juz za późno. Szkoda, że pani, która go znalazła nie zadzwoniła do nas tydzień wcześniej, szkoda, że nie pozwoliła dzień wcześniej zabrać go do lecznicy. Każdego dnia jego szanse na przeżycie malały. Tydzień wcześniej ta szansa była z pewnością większa. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy razem z nami za wszelką cenę chcieli pomóc ratować Misia. Pokazać mu, że komuś na nim zależy. Odszedł w cieple i pod opieką. Tyle wspólnie mogliśmy zrobić dla Misia. Jeśli po opłaceniu faktury zostanie jakaś kwota, zostanie przeznaczona na leczenie Puszystej. Jak się psychicznie pozbieramy to damy znać, co robimy z tą sprawą dalej.