Najważniejszego nie można kupić. Miłość nie wygląda jak z katalogu. Nie kupuj zwierząt, adoptuj. Miłość, przywiązanie, przyjaźń możesz mieć za darmo. Oto kilka historii naszych byłych podopiecznych.

Aby pomagać kolejnym zwierzętom i pisać takie szczęśliwe zakończenia również w 2021 roku, potrzebujemy Waszego wsparcia.

Stefan

“Stefan…Adoptowany w styczniu 2020.7 stycznia odszedł po bardzo długiej chorobie mój ukochany Tusiek. Bardzo cierpialam …Po tygodniu przeglądałam fejsa i trafiłam na rudego kotka… Zadzwoniłam do Azylu… i okazało się że Rudasek jest już zarezerwowany…. ale jest inny kotek, który miał za sobą dużo złych przeżyć… I tak w moim życiu pojawił się Stefan którego pokochałam od pierwszego wejrzenia…. Zdążył nauczyć się już podróżować (500 km bez siusiu)…. i przywitać na świecie razem ze mną Nene…której jest wspaniałym towarzyszem. Przy okazji zachęcam przyszłych rodziców żeby dawali swoim kotom tyle samo czułości wtedy gdy dzidziuś jest już na świecie… To wspaniała przygoda patrzeć jak zwierzak i maluch okazują sobie zainteresowanie…. “


Fado

Nocne przeglądnie neta w poszukiwaniu piesków do adopcji. Trach Fundacja Azyl długo nie musiałam przeglądać aż naszym oczom ukazał się Łatek, biało-czarny piesek z bursztynowi oczkami. Stało się, zakochaliśmy się od pierwszego spojrzenia. Rano telefon do fundacji, słyszę w słuchawce, że tak piesek szuka domu, dlugo nie rozmawiając już następnego dnia jechaliśmy zobaczyć Łatka. Pierwsza wizyta, pierwszy spacer nie zapomnimy tego do końca życia mimo nieśmiałosci Łatka wiedzieliśmy, że musi być Nasz. Udało się 29 czerwca, zabraliśmy Łatka do domu. Fado (dawniej Łatek) jest Cudownym Kochanym Pieskiem, który wniósł do Naszego domu tyle radości że, aż brakuje słów na opisanie tegojak zmienił się nasz dom. Kiedy słyszysz stukanie pazurków, ranne budzenie, nocne zakradanie się do łóżka.To jest poprostu cudowne. Nie kupuj 

Adoptuj!

Nawet nie wiesz ile serca zostanie Ci oddane w zamian za Twoje serce 


Lejdi

Lejdy adoptowana prawie rok temu. Pojechałam z, Córką po innego pieska – Rudiego. A Ruda teraz Lejdy sobie nas wybrała. Kochana, delikatną i wspaniala.


Spajkuś

Kiedy odszedł Maks nasza Ida posmutniała, jakby się nagle postarzała. Oboje adoptowani z Azylu, więc było oczywiste, że kolejny pies też będzie pochodził stamtąd. Jechaliśmy po innego psiaka. Podobnego do tych, które zawsze mieliśmy – czarnego z białym krawatem. Ale to Spajkuś skradł nasze serca. Chudziutki, czarny, przerażony, gryzący nas zanim cokolwiek zrobiliśmy. Było jasne, że nie będzie psem pierwszego wyboru do adopcji. Potrzebował doświadczonych Człowieków, którzy dadzą mu wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. Negocjował prawie 1,5 godziny a potem nagle poszedł w stronę samochodu. Wybrał nas. Przyjechał z nami do domu, zapoznał się z Idą, wybrał sobie fotel i cierpliwie uczył się nowego życia.
Dzisiaj to najwspanialsze stworzenie na świecie – inteligentny, wytworny, łagodny choć strachliwy, czuły opiekun domowników. To nasz 5 pies adoptowany z czego 3 z Azylu. Każdy miał inny charakter, zwyczaje, strachy i ulubione smakołyki. I każdy czynił z nas lepszych ludzi.


Rudi

Rudi urodził się na nowo 28 grudnia 2020. Mamy go parę dni ale już to bardzo kochamy. A on chyba kocha nas. Przyjaciel członek rodziny, chcemy mu dac dobre zycie.


Marvel

Mieliśmy 2 kotki, Kłopota (11lat) i niespełna 3 miesięczną Kalinkę. Niestety pewnego dnia Kłopota zabrała zbyt późno zdiagnozowana cukrzyca. To był cios dla całej rodziny, Ale najbardziej dla malutkiej Kalinki, która nie rozumiała co się dzieje i wciąż krążyła po mieszkaniu w poszukiwaniu swojego towarzysza. Stąd decyzja o wzięcie pod swój dach nowego przyjaciela-Marvela. Mija już 6 miesięcy od adopcji. A oni są najlepszymi przyjaciółmi, nasza rodzina jest w końcu kompletna.


Tofiś

Tofiś adoptowany prawie 2 lata temu. 10 kg szczęścia, pocieszacz w smutnych dniach, najwierniejszy przyjaciel to taki ADOPTOWANY


Hugo

Mój kochany Hugo to na prawdę psi terapeuta. Uleczył moje serce po stracie 16 letniej suni Roxy. Kiedy całkiem przypadkiem los pokierował mnie do Azylu okazało się że czeka tam na mnie nowy przyjaciel. Dał mi znak na pożegnanie wysuwając łapkę zza krat bramy Pana Piotra. Kiedy po dwóch tygodniach przyjechał na wizytę adopcyjną już nie chciał wyjść z mieszkania a pierwszą noc spędził w moich ramionach w naszym juz wspólnym łóżku…


Majeczka

A to Majeczka. Ma 9 lat, od ośmiu i pół jest w domku!


Morfi

Cztery lata temu choroba zabrała nam naszą ukochaną sunię Kikę. Po jej śmierci długo wahaliśmy się czy powinniśmy mieć jeszcze psa. Brakowało nam psiej obecności. Przypadkiem na fb trafiłam na post Testament Twojego Psa i już wiedzieliśmy,że chcemy dać dom psu w potrzebie, takiemu, którego nikt nie chciał.Tak trafiłam na stronę fundacji Azyl i zadzwoniłam, by spytać o psa w typie owczarka niemieckiego. Był, ale potrzebował ogrodu (Borys), pamiętam jak przyjechał do nas Pan z fundacji i przedstawił nam Morfiego. Nie mogłam o nim zapomnieć. Przeczytałam o jego życiu na stronie fundacji i już wiedzieliśmy, że chcemy tylko jego.Zadzwoniłam i zapytałam czy nadal jest do adopcji. Był

😍

Przyjechał do nas i pierwszego dnia nie mógł uwierzyć, że ma swój dom. Bardzo szybko nam zaufał i zaczął okazywać swą miłość. To był najlepszy wybór. Kochamy go bardzo, a on jest tak oddany i wspaniały, a jego miłość czuć na każdym kroku. W lutym 16tego minie 2 lata od adopcji.


Bąbel/Kodi

Kodi, dawniej Bąbel. Na fundację Azyl trafiliśmy całkiem przypadkiem. Poszukiwanie naszego przyjaciela w różnych schroniskach, długie szukanie. Aż w końcu pojechaliśmy do fundacji. A jechaliśmy oglądać zupełnie innego psiaka, ale… Gdy tylko do nas biegł, jego pyszczek kazał głaskać tylko i wyłącznie siebie. Jego oczka tak się w nas wpatrywały, że serca miękły nam wszystkim, a swoją energią i radością zarażał każdego. W tamtej chwili to on wybrał nas, a nasze serca jego. I wtedy wiedzieliśmy, że to będzie on. Początki w nowym domu były zaskakująco łatwe. Było parę wpadek czystości, ale Kodi bardzo szybko się nauczył, że nie jesteśmy zachwyceni z tego pomysłu 

😁

Teraz Kodi już umie zostać sam, lecz na początku nie był zachwycony, że musimy wyjść kupić coś do miski, a jego radość kiedy wracamy jest nie do zastąpienia niczym innym. Największy przytulas i miłośnik jaki może być. Dzisiaj to kochane stworzenie codziennie nam upiększa dzień.


Lukrecja/Lucyna

Fundacyjna Lukrecja, w domu po prostu Lucyna. Adoptowana latem 2014 roku. Adopcja spontaniczna, może po prostu przeznaczenie. Do apteki, gdzie wówczas pracowałam, weszła przemiła Pani i od słowa do słowa zapytała się czy ktoś nie chce adoptować kociny.
Lucyna to dziewczyna charakterna, ale zarazem wielki miziak. Spośród wszystkich ogoniastych domowników jest “najmojsza”, taka jej decyzja. Prawie 7 lat nierozłączne 

❤

Kolejne zwierzęta czekają! Prosimy pomóż nam je uratować. Zbieramy środki na pomoc zwierzętom w 2021: