Kłapouch to trochę podobna historia do historii króliczki Królewny, choć na szczęście nie tak tragiczna. Gdy do nas trafił też był cały w moczu, do dziś ma lekko zażółcone futerko, mimo kąpieli.

Okazało sie, że ma chorą wątrobę. Dostaje w tej chwili leki, choć nasza wolontariuszka Maja po każdym podaniu wygląda, jakby walczyła z tygrysem, taki waleczny królik z tego naszego Kłapoucha.

Jego leczenie jest możliwe dzięki Waszym wpłatom dla Królewny, dziękujemy!

Kategorie: Aktualności