Miłość od pierwszego wejrzenia? Chyba tak.

Kiedy nasz znajomy, Konrad, po wielu latach pożegnał swoją sunię myśleliśmy, że raczej szybko nie weźmie kolejnego psa.

Jego sunia przez wiele lat chorowała, miała problemy z poruszaniem i wymagała specjalnej opieki. Ale czasem los płata nam filgle i decyduje troszkę za nas. 

Konrad przyjechał do nas “po drodze” przywożąc nam paczkę przysłaną dla naszych podopiecznych. I zobaczył Rockiego – pieska po przejściach, którego opiekunowie

zostawili u nas, kiedy sytuacja życiowa zmusiła ich do wyjazdu za granicę. I cóż: stało się – zaiskrzyło!

Konrad miał przyjechać po Rockiego za kilka dni, wrócił nastepnego dnia. I (dosłownie) porwał go w ramiona.