Rudy króliś, kiedy do nas trafił był w bardzo ciężkim stanie. Przez ostatnie kilka tygodni był leczny a także karmiony tzw. karmą ratunkową.
Był tak słabiutki, że bardzo martwiliśmy się, czy przeżyje. Na szczęście ma ogromną wolę walki i chętnie “współpracuje” – pięknie zjada karmę podawana strzykawką.
Dziś byliśmy na kolejnej wizycie kontrolnej i okazało się, cze przytył ponad 400g ! Pani doktor uznała też, że jego stan bardzo sie poprawił, więc jesteśmy przeszczęśliwi!.
Pozostają jeszcze do wyleczenia jego problemy z sierścią ale wydaje się, że zagrożenie życia minęło.