Lolek to psiak, który był już u nas w fundacji i wydawało nam się, że udało nam się znaleźć dla niego dobry dom. Najpierw panie zainteresowane adopcją przyjechały obejrzeć Lolusia, a my mieliśmy okazję poznać nowych, potencjalnych opiekunów Lolka. Panie zrobiły dobre wrażenie, ale zgodnie z naszymi zasadami zrobiliśmy jeszcze wizytę przed adopcyjną w nowym miejscu zamieszkania Lolka. Dom wydawał się normalny, czysty i nic nie wskazywało na to, że nowi opiekunowie Lolka nie będą o niego dbać. Kiedy zadzwoniono do nas ze schroniska i pojechaliśmy Lolka odebrać nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom: Lolek był w połowie łysy! Łysy i bardzo chudy. Nie mogliśmy uwierzyć, bo jak oddawać do adopcji zwierzaki, kiedy nawet tak dokładne sprawdzanie potencjalnych domów nie daje pewności, że zwierzak będzie kochany i zadbany! Nie wiemy, czy Lolek zginął nowym opiekunom, czy został przez nich porzucony, choć skłaniamy się raczej do tej drugiej wersji – gdyby zaginął, to pewnie by go szukali, zgłosili nam zaginięcie, a przede wszystkim pies nie wyglądał by tak źle. Próbowaliśmy “odwiedzić” opiekunów Lolka, ale nie udało nam się nikogo zastać. Również kartka zostawiona z prośbą o kontakt pozostała bez jakiejkolwiek reakcji. Więc sprawa wydaje się raczej oczywista. Zamierzamy skierować sprawę do prokuratury o niezapewnienie opieki, a także porzucenie psa. Zbiórka na leczenie Lolka i utrzymanie do czasu znalezienia nowego domu:

Kategorie: Aktualności