Dziś, jak wracałam do domu, nagle na poboczu drogi, tuż przed moim autem zobaczyłam kilka kawek, jak coś dziobały a obok próbowało coś zjeść kilka wróbelków. I nagle jedna z kawek z całej siły zaczęła dziobać wróbelka. Wybiegłam z samochodu, wszystkie ptaki odleciały, tylko został leżący wróbelek. Myślałam, że nic z niego nie będzie, że za bardzo go podziobała, ale zabrałam go do domu. Jak trochę ochłonął okazało się, że chyba tylko był w szoku. Dostał jeść, pić a później odwiozłam go w to samo miejsce. Najpierw siedział zupełnie nieruchomo i myślałam, że jednak nie będzie latał, ale później jakby do niego dotarło, że jest wolny i na szczęście poleciał! Czasem wystarczy zrobić tak niewiele, by uratować życie.

Jeśli chcecie pomóc nam w działaniach, wpłaćcie najmniejszą nawet kwotę na tę zbiórkę. Z tej skarbonki opłacamy paliwo, jedzenie, to, co potrzebne dla nietypowych podopiecznych. Dziękujemy.

Kategorie: Aktualności