
Zdrapka trafiła do nas w tragicznym stanie: skrajnie zagłodzona, zapchlona, z anemią a przede wszystkim po wypadku. Potrącona przez samochód i pozostawiona w okrutny sposób na środku drogi, cudem nie została przejechana przez kolejne, przejeżdżające nad nią samochody.
Udało się ją uratować ale skrajne zaniedbanie we wcześniejszych miesiącach skutkowały tym, że Zdrapka praktycznie nie rośnie. Ma już ok. półtora roku a wygląda, jak czteromiesięczny kociak.
W pewnym momencie straciła też apetyt i swoją zwykłą energię, więc zaniepokojeni po raz kolejny pognaliśmy do lecznicy. Po raz kolejny miała też zrobione badania, tym razem jeszcze bardziej rozszerzone i okazało się, że po pierwsze ma nieprawidłowo rozwinięty przewód pokarmowy, czego skutkiem jest “zatykanie” przy podaniu zbyt dużej porcji jedzenia a także wyniki krwi wskazujące na przebytą toksoplazmozę. Od miesiąca przyjmuje antybiotyk a także sporą ilość innych leków. I na szczęście jej stan się poprawia. Powrócił apetyt i ciekawość. Tym razem niezwykłe wrażenie zrobiła na niej choinka a raczej choinkowe lampki.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy wraz z nami walczyli o życie tej tak bardzo skrzywdzonej kruszynki.


