en przeuroczy, maciupeńki jak orzeszek york czyli Maluszek został przez nas przekornie nazwany Gigancikiem.

Kiedy do nas trafił to nie ważył chyba nawet kilograma. Przynieśli go ludzie, twierdząc ze go znaleźli. O dziwo, nikt go nie szukał. A nasza wspaniała wolontariuszka Ania ze wspaniałym Rysiem zawieźli go aż na Śląsk. Naprawdę super domek ma nasz Gigancik, szczególnie, że Maluszek to staruszek bez ząbków i z bardzo chorą wątrobą. I mimo, że wymaga systematycznego i intensywnego leczenia, jego nowi Opiekunowie nie wahali się ani przez moment. To była chyba miłość od pierwszego wejrzenia 🙂

Znakiem szczególnym Maluszka jest wystający języczek, który 
z całą pewnością dodaje mu  wiele uroku!

Ostatnio dostaliśmy bardzo miłego maila 
z informacjami o chłopaku:

“Maluszek vel Gigancik jest super pieskiem ,
zrobiła się z niego niezła kuleczka, jest największym głodomorem w domu i cały czas domaga się jedzenia.”

Jeszcze chwila i Maluszek naprawdę stanie się Gigancikiem 🙂 Dziękujemy pięknie, że podarowali Państwo taki wspaniały dom Maluszkowi.