Kajusia trafiła do nas z pazurami zakręconymi w kółka wrastającymi w nóżki. Sierść miała tak skołtunioną i sfilcowaną, że nie dało się jej, mimo wielu wysiłków rozczesać…Najgorsze jednak było to, że po raz kolejny 
w swoim życiu trafiła na okrutnych ludzi. Pierwsi właściciele pozbyli się jej przywiązując ją w lesie do drzewa. Miała wiele szczęścia, bo ktoś ją tam jednak znalazł, odwiązał, przygarnął… Ta historia nie miała się jednak skończyć słowami: “i żyła długo i szczęśliwie”. Pani, która ją przygarnęła niespecjalnie o nią dbała a wkrótce zmarła. Jej córka postanowiła suczkę uśpić, bo “śmierdziała”! Nie przyszło jej jakoś do głowy, że wystarczyło nieco zadbać o jej uzębienie! Ostatnim ludzkim odruchem było przywiezienie jej do naszej fundacji. Kajusia, mimo że nie była pieskiem młodym, bardzo szybko zaaklimatyzowała się w naszym domu. Jest jeszcze jednym dowodem na to, że pies przyzwyczai się do nowych właścicieli w każdym wieku, jeśli tylko damy mu taką szansę. Pewnie byłaby u nas do tej pory, gdyby któregoś dnia nie stanął na jej drodze anioł w postaci pani Barbary!
Niedawno Pani Barbara napisała do nas list:  
“Pani Aniu, Kaja okazała się świetnym pieskiem domowym o wielu pożądanych zaletach psa pokojowego. W ogóle nie gubi włosa chociaż patrząc na jej bujne fale i loki wydaje się to niewiarygodne. Nieprawdą jest to co mówiła jej poprzednia właścicielka, że Kaja śmierdzi. Śmierdziały jej zakamienione zęby ale szybko je jej wyczyściłam i teraz Kaja ma tylko ząbki białe 
i zdrowe. Problem z nieco słabym serduszkiem i lekką padaczką załatwiły dwa małe kawałki tabletek, które łyka bez problemu ze śniadankiem. Szkoda tylko, że nie mogę jej odchudzić ale nie widać, żeby jej to przeszkadzało. Przez dość długi czas po przybyciu do naszego domu Kaja jakby niedowierzała, że naprawdę na stałe będzie tu mieszkać ale teraz już nabrała pewności 
i stara się  bronić domu przy czym jest bardzo śmieszna, bo jak ktoś dzwoni do drzwi to Kaja biegnie ale na pierwsze piętro i dopiero stamtąd szczeka, taka to z niej bohaterka.”Bardzo chcielibyśmy dostawać więcej takich cudownych listów a wszystkie nasze psiaki widzieć szczęśliwe w kochających i mądrych domach. Mamy nadzieję, że historia Kai zachęci Państwa do adopcji.Pani Barbaro, z całego serca dziękujemy za dom dla Kai.