Reks był przeszczęśliwy, że poszlismy na spacer, jednak już w połowie drogi musieliśmy zawrócić.
Po przebytej operacji oddycha w miarę normalnie a przede wszystkim żyje – bo to właściwie cud, że zdążyliśmy z zabiegiem w ostatniej chwili.
Niestety okazało się, że nawet niedaleki spacer jest dla niego wysiłkiem ponad miarę. Po przejściu kilkuset metrów zaczął tak oddychać i najpierw musieliśmysię zatrzymać, żeby trochę odpoczął a później bardzo powolutku wróciliśmy do domu.