Wczoraj bardzo późnym wieczorem otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące kota, który na bardzo wysokim drzewie, którego gałęzie zwisały nad bardzo ruchliwą drogą siedział podobno od dwóch dni i nie mógł zejść.
Na miejsce przyjechała Straż Miejska ale “ponieważ nie ma u nich nikogo, kto ma przeszkolenie do pracy na wyskościach” odjechali zostawiając kota na drzewie.
Wcześniej zwracali się z prośbą o pomoc do Straży Pożarnej, ale jakoś nie udało się spowodować interwencji.
Pojechaliśmy zatem na miejsce wraz z niezawodną panią Dorotą, która z ogromnym oddaniem ratuje wszystkie napotkane na swojej drodze koty i jej mężem.
W między czasie udało nam się znaleźć firmę, która w niedzielny wieczór bez zbędnych ceregieli zgodziła się podjechać podnośnikiem i pomóc w zdjęciu kota.
I chcielibyśmy za gotowość pomocy serdecznie podziekować: http://www.wycinkadrzew-lodz-zgierz.pl/
Jednak w między czasie udało nam się też przekonać strażaków do udziału w akcji. A że z pewnością mają ogromne doświadczenie w tego typu akcjach ratunkowych postanowiliśmy skorzystać z ich pomocy.
I jak się okazało nasza decyzja była słuszna, bo panom strażakom uratowanie kota zajęło dosłownie chwilę i zrobili to niezwykle sprawnie. Z całego serca im dziękujemy!
Kotka cała i zdrowa trafiła pod opiekę pani Doroty i jej męża. Trafi wkrótce do lecznicy na wstępne badania, a później na sterylizację.
Szkoda tylko, że my musieliśmy na tę akcję do Zgierza jechać aż z Lutomierska, a pani Dorota i jej mąż z drugiego końca Łodzi.
Niestety Fundacja Medor mająca siedzibę w Zgierzu po raz kolejny “nie miała możliwośći pomóc”.
Zachęcamy ewentualnych darczyńców do głębokiego przemyślenia nad przekazywanymi darowiznami. Zawsze warto przekazać je tym organizacjom, które “mają możliwość pomagania”.
Również w święta, niedzielne wieczory i własne imieniny.
Bardzo serdecznie dziękujemy pani, która pod drzewem, na które wdrapała się kotka, i z którego nie potrafiła zejść, spędziła większość niedzieli próbując znaleźć pomoc dla zwierzaka i która przez tyle czasu się nie poddała.
EDIT: kotka okazała się kotem!