Chudzik trafił do nas wiele lat temu, chyba w roku 2008.

Otrzymaliśmy zgłoszenie o psiaku, który od wielu dni zamknięty był sam w mieszkaniu.

Kiedy pojechaliśmy na miejsce, okazało się, że “mieszkanie” to wstrętna melina, w której oprócz psa niewiele było.

Za to na podłodze sterty odchodów świadczące o tym, że piesek przebywał tam sam od wielu, wielu dni.

Bez jedzenia, bez wody. Była makabrycznie wychudzony i praktycznie słaniał sie na nogach.

Natychmiast pojechaliśmy z nim do weterynarza, który potwierdził nasze przypuszczenia: psiak był zagłodzony i odwodniony.

Okazalo się też, że to młodziusieńki, zaledwie kilkumiesięczny psiak.

Chudzik, bo takie dostał imię, został przez nas odkarmiony, odchuchany a następnie znaleźliśmy mu dom.

Przyjechali po niego państwo, którzy szukali pieska dla swojego taty, do mieszkania, do bloków.

Wydawało się, że to miejsce dla Chudzika idealne, wręcz wymarzone: spokojny dom, u boku wymarzonego pana, który miał dużo czasu dla pieska potrzebującego troski i miłości.

I taki pewnie był ten dom dla Chudzika. Przez 12 lat.

Historia idealna? Marzymy o takiej dla każdego z naszych psów? Niestety nie do końca.

Kilka dni temu zadzwoniła do nas pani, chyba sąsiadka właściciela Chudzika, z informacją, że jego opiekun sam potrzebuje opieki: coraz częściej o czymś zapomina, nie jest w stanie opiekować się Chudzikiem i wychodzić z nim na spacery.

Wszystko rozumiemy – życie pisze różne scenariusze. Mamy jednak żal do rodziny starszego pana. Bo doskonale pamiętamy ich zapewnienia, że w razie potrzeby przejmą opiekę na Chudzikiem.

Zawsze o to pytamy, kiedy oddajemy psiaka starszym osobom.

Według relacji pani, która przywiozła do nas Chudzika jego rodzina “nie może zaopiekować się Chudzikiem, bo ma swojego psa a poza tym pracują”.

My też pracujemy a oprócz tego mamy ogromne stado zwierząt, któymi od rana do nocy sie zajmujemy.

Ale Chudzika przyjęliśmy. Bo nie wyobrażamy sobie odmóić pomocy starszemu, zdezorientowanemu psu, który wcześniej juz raz przeszedł przez piekło.

Jest nam jednak zwyczajnie, po ludzku przykro. Bo Chudzik zupełnie nie rozumie, dlaczego z własnego domu, w którym mieszkał przez 12 lat wylądował w fundacyjnym boksie.

Pies trafi do nowego domu zaczipowany, zaszczepiony i wykastrowany. Obowiązuje umowa adopcyjna, wizyta przed i poadopcyjna.
Kontakt w sprawie adopcji: tel. 691-799-579 i 669-705-010