Trzy koziołki uratowane przed rzeźnią.

Pilnie potrzebne Wasze wsparcie!

Mimo naprawdę bardzo trudnej sytuacji finansowej wzięliśmy pod opiekę trzy koziołki, które miały trafić na rzeź. Czy stać nas na ich utrzymanie? Oczywiście nie! Czy mogliśmy pozwolić, żeby spotkał je najgorszy los z możliwych? Oczywiście nie!

Ale po kolei:

W tym roku do naszej fundacji trafiło kilka psów z miejsca, w którym była ich bardzo duża ilość, w którym rozmnażały się bez najmniejszej kontroli.Psów, których ostatecznie nikt nie chciał. Kiedy właścicielka musiała się wyprowadzić nie miała żadnego pomysłu, co z nimi zrobić i specjalnie chyba też nie zamierzała się nimi przejmować.Zabrała część psów, resztą nie była zainteresowana. W ten sposób trafił do nas m.in. niewidomy Wako, prawie niewidomy Stefan i sunia Puszysta, która ma takie przykurcze, że chodzi w pozycji siedzącej, a także Rudek, który miał tak pokrzywione łapki, że bez operacji pewnie niedługo przestałby chodzić. Jaki byłby ich los, gdybyśmy ich nie wzięli? Raczej smutny. Na szczęście trafiły do nas. Wako, Stefan i Rudek mają już cudowne domy. Puszystą czeka w najbliższym czasie operacja. Koszt ratowania tych zwierzaków to kilkanaście tysięcy złotych.Mogliśmy powiedzieć, że nas nie stać, że przecież są inne organizacje – dużo bogatsze, mające znacznie mniej zwierząt pod opieką.Tylko, że ta pani obdzwoniła praktycznie wszystkie – niestety żadna nie chciała jej pomóc. Oczywiście, to jej wina, to ona je bezmyślnie rozmnożyła. Tylko czy temu są winne te zwierzęta?Niestety to nie koniec tej historii. Oprócz tych wszystkich psiaków, pani posiadała też kozy. I oczywiście te, które były przydatne, dawały mleko zabrała ze sobą. Niestety miała też takie “nieprzydatne”. Trzy koziołki.Jakie miał je spotkać los? Niestety najgorszy: miały trafić do rzeźni.Czy stać nas na ich utrzymanie? Oczywiście nie! Czy mogliśmy pozwolić, żeby spotkał je najgorszy los z możliwych? Oczywiście nie!Więc oprócz tych wszystkich kalekich psiaków trafiły więc do nas 3 koziołki.Dzięki wspaniałej pani doktor Karolinie mają póki co schronienie i dach nad głową, ale musimy pokrywać koszty ich utrzymania. Bardzo prosimy o pomoc. Sami nie damy rady. Zbieramy tutaj:

Dziękujemy za każdą pomoc!

Kategorie: Aktualności