Kiedy trafiła do nas czarna sunia w typie labradora mieliśmy nadzieję, że odnajdzie się jej właściciel.

Jednak, mimo poszukiwań w okolicy znalezienia, zamieszczenia postu na lokalnej grupie na facebooku nikt się po sunię nie zgłosił.

Byliśmy przekonani, że sunia nie znajdzie już domu, bo dla psich staruszków zwykle ciężko jest znaleźć nowy dom.

Ale okazało się, że rasowy pies jest jednak atrakcyjny i zgłosiła się do nas osoba, która próbowała wymusić na nas oddanie jej Labci.

I nawet przez chwilę rozważaliśmy taką możliwosć, bo “zna rasę” ale okazało się, że osoba ta wielokrotnie nas okłamała: najpierw pies miał być w domu tymaczasowym, później stałym a na końcu kiedy umawialiśmy się na wizyte przedadopcyjną podała fałszywy adres zamieszkania. Dla nas temat został zamknięty – komuś takiemu nie przekazalibyśmy psa.

Byliśmy nękani, pod postami dotyczącymi naszych podopiecznych (często wymagajcymi wsparcia) pojawiały się pomawiajace nas wpisy od osób, które nigdy nie widziały nas na oczy.
Można tak? Najwyraźniej tak. Pytanie tylko, czy tak robią ludzie, którym los zwierząt leży na sercu? To już każdy oceni sam.

Dla nas i tak najważniejsze było to, że udało nam się znaleźć dla Labci cudowny dom. Dom najlepszy na świecie. Dom, o jakim marzymy dla każdego z naszych zwierzaków.

Labcia pojechała do pani Ani i jej męża. Do wspaniałych ludzi o wielkich, troskliwych sercach. Do ludzi, którzy dbają o nią jak o własne dziecko.

Mieszka w domku z ogrodem, w towarzystwie dwóch innych psiaków i dwóch kotów. Ale i tak jest w domu najważniejsza i najkochańsza – bo Labci nie da się nie kochać.

Niestety, w między czasie okazało się, że Labcia wymaga przeprowadzenia operacji, ponieważ na jej śledzionie wyrósł guz. W trakcie kontrolnego usg pan doktor zauważył zmianę, która go zaniepokoiła.

Wszyscy bardzo się martwiliśmy, bo zabieg u pieska w tym wieku zawsze obarczony jest ryzykiem ale na szczęście wszystko poszło super i Labcia jest już zupełnie zdrowa.

Dzięki wspaniałej opiece w lecznicy pana doktora Wardęszkiewicza ale przede wszystkim dzięki ogromnej trosce swoich nowych właścicieli, którym z całego serca dziękujemy za cudowny, pełen ciepła dom dla Labci.