Niestety nie udało się uratować Bipisia. Okazało się, że miał guz na śledzionie, który pękł ale z tym pewnie by sobie lekarze poradzili. Niestety miał też guz na wątrobie i przerzuty do płuc. Z tych guzów przesączała się też krew, która zbierała się w płucach i w jamie brzusznej. Dramat. Najgorsze jest to, że wcześniej nie było żadnych objawów. Może wtedy można byłoby mu pomóc. I jest nam też strasznie przykro, że całe swoje życie czekał na dom. I nikt go nie chciał. A to był naprawdę fajny, niekłopotliwy psiak.

Ile takich zwierzaków czeka na dom i nigdy się nie doczeka a życie kończy w fundacji lub w schronisku.

Dziękujemy wszystkim, którzy wpłacili na ratowanie Bipisia, za wsparcie i za to, ze choć przez chwilę dla kogoś był ważny.