Jozia jest po operacji, miała ją we wtorek. Okazało się, że miała pękniętą przeponę i przez to pęknięcie jelita a także trzustka i inne narządy wpadły do klatki piersiowej, tam gdzie zwykle są płuca.
Ze względu na ucisk jej trzustka nie mogła normalnie pracować i pojawiło się zapalenie trzustki – bardzo bolesne dla psa. Dodatkowo jelita były maksymalnie ściśnięte, więc pojawiła się niedrożność
przewodu pokarmowego a później jego atonia. Mówiąc krótko, to co zjadła pozostawało w żołądku, nie przesuwało się jelitami dalej a wymioty pojawiały się wtedy, kiedy żołądek był tak pełny, ze się z niego ulewało.
Tak naprawdę nie wiemy, jak dawno zaczęła się cała sytuacja. Sądząc po ogromnych zrostach w obrębie narządów najprawdopodobniej jeszcze u osoby, od której odebraliśmy Józię.
Było to straszne miejsce, w którym o zwierzęta nikt nie dbał a psy często biegały poza posesją, po pobliskiej jezdni. Mogło też być tak, że Józia została potrącona w wyniku wypadku, w którym poszkodowana została
pani, która Józię od nas adoptowała – tego niestety nikt nam nie przekazał.  Najgorsze jest to, że Józia najprawdopodobniej cierpiała od dawna, niestety nie pokazując tego. Dopiero, kiedy do innych objawów dołączyło się zapalenie trzustki
i niedrożność przewodu pokarmowego a co z tym związane wymioty, mieliśmy szansę zareagować i pomóc Józi. Gdyby nie nasza natychmiastowa reakcja i wybór jednej z najlepszych lecznic w tego typu zabiegach – Vethouse w Rąbieniu,
Józi nie byłoby dziś z nami. Dopiero po trzech dniach od zabiegu pan doktor Owczarek powiedział mi, że bał się, że Józia nie przeżyje nocy po zabiegu. To była bardzo trudna i długa operacja a jej wyniki na tyle złe, że przez kilka dni balansowała na granicy życia i śmierci.
Dzięki wspaniałej opiece w lecznicy Józia powoli dochodzi do zdrowia i wygląda na to, że po raz trzeci uniknęła najgorszego. Przez kilka dni drżeliśmy o jej życie i często baliśmy się zadzwonić do lecznicy, aby nie usłyszeć najgorszego.
Ile jest w stanie znieść taki malutki i delikatny piesek, jak Józia? Chyba już wystarczy! Mamy ogromną nadzieję, że Józia jest na drodze do odzyskania zdrowia ale jeszcze długo będzie pod opieką lekarzy.
Bardzo potrzebujemy wsparcia, bo na dzień dzisiejszy rachunek za ratowanie jej życia wynosi już 3600zł. Dla nas to kosmiczna cena! Ale, czy mogliśmy się poddać? Po tym wszystkim co przeszła i ile wycierpiała?
Tak bardzo chcieliśmy, żeby wreszcie spotkało ją w życiu coś dobrego…
Niestety na jej zbiórce jest niewiele ponad 200zł. Wygląda na to, że piesek taki, jak Józia nikogo nie interesuje a jej los, mimo tych wszystkich tragedii, nikogo nie wzrusza.

Kategorie: Aktualności