W niedzielę musieliśmy podjąć decyzję o eutanazji Łatka. Był już bardzo chory, zbierała mu się woda (na jednym ze zdjęć widać jak dużo). Miał też problemy z jelitami i przestał jeść. Nie pomagało karmienie strzykawką. Nie działały leki.

To dla nas kolejna strata, kilka miesięcy temu odeszła przyjaciółka Łatka, Sara.

Łatuś pozostanie na zawsze w naszych sercach.