Śmieszna historia z tym Bubkiem. Nasza sąsiadka zadzwoniła ktoregoś dnia, że w okolicy biegał czarny piesek z białym znaczeniem i że próbowała go złapać ale jej sie nie udało, bo był mocno przestraszony. Później bardzo padało, więc pewnie gdzieś sie schował i nie udało nam się go odnaleźć, mimo poszukiwań. A nastepnego dnia wracając z Łodzi na trasie Konstantynów – Lutomiersk zobaczyłam biegającego psa. Trasa bardzo ruchliwa, więc trzeba było szybko działać. Na szczęście pies skręcił w boczną uliczkę i kiedy za nim pojechałam okazało się, że wszedł na teren budowy. Na szczęście była tam brama, którą szybko udało mi sie zamknąć – dosłownie w ostatniej chwili, bo psiak obiegł dom i już wracał do bramy, najpewniej w dalszą drogę. I tak sobie staliśmy: ja po jednej stronie bramy, a psiak po drugiej. Bałam się uchylić bramę, zęby mi nie uciekł, więc spróbowałam założyć smycz przez pręty w bramie. A psiak jakimś cudem się nie ruszał, nie próbował uciekać, choć jak wołałam go wcześniej to zupełnie nie reagował i biegł przed siebie. Radość, kiedy udało mi się założyć mu pętelkę ze smyczy i bezpiecznie dotransportować do samochodu – bezcenna! A teraz Bubek pojechał do nowego domu!Możemy pomagać takim pieskom, jeśli mamy pieniądze na benzynę, jedzenie, wizytę u weterynarza. Mamy dzięki Wam. Darowizny możecie wpłacać na konto Fundacji. Za każdą złotówkę dziękujemy!Numer konta 19 1940 1076 3048 9213 0000 0000