Wako dzielnie przeszedł operację pierwszego oka. Niestety, zrobiła mu się nagle dziura w gałce ocznej i przez tą dziurę wypadała mu soczewka. Bardzo przez to cierpiał. Na szczęście dzięki operacji teraz czuje się już dużo lepiej. Ponieważ istnieje ryzyko, że to samo stanie się w drugim oku, nie możemy ryzykować. Jak najszybciej musi odbyć się operacja drugiego oka. Bardzo liczymy na Wasze wsparcie!

Opowiada jego opiekunka:

Teraz ma się naprawdę świetnie. Już dzień po operacji nie było po nim widać, co przeszedł. Był energiczny, radosny i jak zawsze ciekawski. Widać, że oko sprawiało mu dużo bólu, bo gdy już się go pozbył, nie wydawał się tym faktem jakkolwiek przejmować. Co prawda, to prawda – trochę schudł, ale pewnie jest to skutek leków, jakie przyjmuje.
Po operacji usunięcia oka nie można zostawić przestrzeni, w której dotychczas znajdowało się oko całkowicie pustej. Jest ona teraz wypełniona gazą, zaszyta, pozostawiony mały otwór właśnie na ten sączek. Codziennie jeździmy do przychodni na powolne usuwanie i odcinanie kawałka sączka (jest to ok 1-2 cm dziennie). Oczko nie jest spuchnięte, jest w nim po prostu ta gaza, która cały czas pozostaje nasączona wewnętrznymi płynami. Przy wyciąganiu sączka w przychodni lekarze wyciskają również ranę, pozbywając się nadmiernej ilości płynów. Rana go nie boli. Swobodnie przemywam przestrzeń wokół niej. Także jest naprawdę szczęśliwy i już go nie boli. Cieszę się, że ta cała historia ma szczęśliwe zakończenie. Bo kilka dni temu, kiedy boleśnie wypływała mu soczewka poprzez dziurkę w błonie to bardzo płakał i cierpiał, a ja razem z nim, był to bardzo smutny i bolesny widok. Przed nami jeszcze operacja drugiego oka. Nie będę próbowała na siłę uratować to oczko przed usunięciem, nie chcę żeby sytuacja z jego ogromnym cierpieniem się powtórzyła. Teraz nadal dostaje antybiotyk, krople i specjalistyczny żel na to drugie oczko. Przeczekam, aż pooperacyjna rana mu się w pełni zagoi i wtedy będę działać z drugim okiem. Na szczęście dzięki codziennym wizytom w przychodni mamy stały kontakt z lekarzem, który kontroluje mu to drugie oczko.

Mimo swej niepełnosprawności Wako znalazł taki wspaniały dom. Oczywiście obiecaliśmy sfinansować te operacje, tym bardziej, ze gdyby był u nas, to też byśmy zapłacili a tak ma teraz swój dom i dużo lepsze warunki do rekonwalescencji. Opiekunce Wako jesteśmy bardzo wdzięczni, że zdecydowała się na adopcje niewidomego psa, który pewnie w innym przypadku na zawsze zostałby pod opieką fundacji. A ma wspaniały dom i jest szczęśliwy. Mam nadzieję, ze uda się uzbierać na drugą operację. Zbieramy tutaj:


Kategorie: Aktualności