Kilka dni temu dostaliśmy zgłoszenie o potrąconym kocie. Niestety, mimo iż wyruszyliśmy od razu na miejsce, kota na miejscu zdarzenia już nie było. Według informacji od osób zgłaszających miał najprawdopodobniej złamaną nogę. Przeszukaliśmy okolicę ale niestety kota nigdzie nie było.  Postanowiliśmy postawić na miejscu klatkę-łapkę licząc, że może wróci i uda się go złapać.  Jednak, jako pierwszy złapał się zupełnie inny kot. Zupełny dzikus, więc pewnie kot wolnożyjący. Postanowiliśmy skorzystać z okazji i go wykastrować, żeby nie mógł już przyczynić się do zwiększenia liczby kotów w okolicy. Prosimy o pomoc w sfinansowaniu zabiegu: koszt 200zł

Kategorie: Aktualności